Nie ma to jak zaległy urlop! Niespodziewany, ale bardzo przydatny. W końcu mogłam zająć się mebelkiem, który od dłuższego czasu był w moim domu...
Kupiony na starociach stoliczek za niecałe 20zł był w kolorze ciemnej wiśni, matowy, z licznymi obtaciami i ryskami.
Jakoś mi nie pasował.... I nadszedł dzień metamorfozy:
Od razu lepiej mi się na niego patrzy...
A w sadzie maj... Dopiero zakwitły jabłonie...
Jest pięknie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz