środa, 5 października 2016

SWETERKOWE DYNIE I NOWA-STARA KOMODA

Za oknem wieje i pada więc wczoraj postanowiłam troszkę ocieplić nasz salon i wyjęłam sweterkowe poduchy, które uszyłam w zeszłym roku. Od razu zrobiło się cieplej i przyjemniej. Przypomniałam sobie, że nie wykorzystałam całego sweterka i że zostały jeszcze skrawki tego milusiego materiału. Niewiele myśląc postanowiłam uszyć z niego kolejną, jesienną dekorację. Zauważyłam, że wiele z Was ma takie sweterkowe dynki, więc mam i ja :)





I kolejne dynie zdobią mój dom :) z podusiami prezentują się tak:



Niby mała rzecz a cieszy :)

W końcu udało nam się dokończyć metamorfozę naszej komody, którą znależliśmy na olx w bardzo niskiej cenie :). Komódka jest sosnowa i przed malowaniem prezentowała się tak :



Oczywiście została przemalowana na biało hehe jak wszystkie używane mebelki, które trafiają w moje ręce :-) Dziś wygląda tak:






Niestety nie udało mi się zrobić bardziej dokładnych fotek, bo komódka jest dosyć spora a w pokoiku miejsca brak :)
Pozdrawiam i dziękuję za tak miłe komentarze pod ostatnim postem :-*

wtorek, 20 września 2016

BABY BOO & NOWE ŻYCIE DECH :)

:) Nadeszła już pora zbiorów moich wymarzonych Baby Boo :) jak ja uwielbiam jesień!!! Na dyńki czekałam cały rok, odkąd to zobaczyłam je na waszych blogach wiedziałam jedno- muszę je mieć :)
A że nie spotkałam ich w żadnym sklepie obiecałam sobie, że w tym roku sama je zasieję :) no i tak wyszło, że i ja je ma :)))) Są cudne  :)


Codziennie chodzę do ogrodu i zawsze wypatrzę jakąś, którą zabieram do domu :) Są takie malutkie, białe, urocze...

 Uwielbiam je :)

Ale żeby nie było tylko o moich małych dyńkach, pokażę Wam jeszcze nad czym pracowaliśmy ostatnio z moim T :)
Przyznam, że skrzynie z desek tak nam się spodobały, że postanowiliśmy coś jeszcze "podziałać" :)
I tym sposobem w naszym salonie zagościła ława :)




Przyznam, że nie spodziewałam się takiego efektu :) Teraz kiedy już stoi kilka dni nie wyobrażam już sobie żadnej innej :) Żałujemy tylko, że tak pózno wpadliśmy na pomysł żeby zrobić coś do domku :)
Uwielbiam te sęki :) i do tego w całym salonie pachnie drewnem :)




"Do kompletu" wykonaliśmy jeszcze dwie półeczki :)






Idealnie pasują do ławy :)
I jeszcze kilka małych, drewnianych domków i od razu zrobiło się przyjemniej :)




Ciekawe jakie pomysły jeszcze "przyjdą" nam do głowy, bo zostało jeszcze dużo starych, niepotrzebnych desek :)

Pozdrawiam cieplutko

sobota, 3 września 2016

DOMKI W SKANDYNAWSKIM STYLU I SKRZYNIE :)



Kilka dni temu natknęłam się na starą dechę, która "walała" się u nas po kątach od zakończenia budowy. Stara, zniszczona słońcem i deszczem, piękna i brzydka jednocześnie :) Szkoda mi się jej zrobiło,więc postanowiłam się nad nią zlitować. Od dawna podobały mi się drewniane domki w skandynawskim stylu. Pomysł był, wystarczyło tylko poprosić mojego T by pomógł mi go zrealizować :)
I tak o to ze starego kawałka drewna:


 powstały takie cudeńka:


Oczywiście zostały potraktowane szlifierką i teraz prezentują się tak :



Mam zamiar je jeszcze zabezpieczyć olejem, żeby zimą nie straciły swojego uroku. Uwielbiam strukturę surowego drewna


Najwyższy domek powstał z jeszcze starszego kawałka drewna i muszę stwierdzić, że im bardziej zniszczona decha tym lepiej :)

Mojemu T również bardzo spodobał się taki recykling i po spojrzeniu na stosi desek zapytał "A może zrobimy skrzynie na buty????"
Nie trzeba było mi dwa razy powtarzać :) od dawna miałam już dosyć porozrzucanych butów przed domem (hehe nie to, że mój T jest bałaganiarzem :) - po prostu moje 3 pieski nie potrafią przejść obok butów obojętnie )
I znowu w ruch poszły stare dechy, które prawdopodobnie strawiłby piec :)
Wieczorem na schodach naszego domu stanęła ona :):


przed malowaniem, na kostkach polbruku zamiast nóżek :)
  
Na drugi dzień wyglądała już tak:


zabezpieczona impregnatem, z nóżkami wykonanymi oczywiście ze starych, spękanych kołków :)



Tak nam się spodobała, że na tarasie już stoi kolejna :)


i to drewno:


czyż nie jest piękne ???

Jestem taka dumna z mojego T, że mimo pracy i tylu obowiązków znalazł chwilę czasu aby mnie uszczęśliwić :)


Pamiętacie Szmatkę????
Niestety bardzo się zawiodłam, gdyż okazało się...... że jest to KOCUREK :)
Hehe tak więc mieszkam pod jednym dachem z pięcioma facetami ( mój T, 3 piesie i kot) :)))



troszkę mu się urosło przez te 3 miesiące :)

A na koniec jeszcze jedno moje "ogrodowe odkrycie" :)
Moje wymarzone BABY BOO w końcu się pokazują :) w zeszłym roku widziałam je na wielu blogach, ale niestety nie spotkałam ich w żadnym sklepie. W tym roku kupiłam nasionka i się doczekałam :)))) Oby pogoda im dopisała :)



Pozdrawiam cieplutko

środa, 31 sierpnia 2016

WSPOMNIEŃ CZAR...

Oj dawno mnie tu nie było, ale w końcu wakacje  to wakacje :) 
Odpoczęłam, nabrałam sił i moc jest ze mną :) Dzisiejszy post będzie wspomnieniem mojego dzieciństwa, kiedy to 31 sierpnia był dniem długo wyczekiwanym przeze mnie :) w końcu 1 września zaczynała się SZKOŁA!!!!!! Hehe może wyda się to Wam dziwne, ale ja naprawdę uwielbiałam tam chodzić  :). I te podręczniki!!! Przekazywane z roku na rok miały swój urok. To były czasy kiedy kupowało się książki od starszych koleżanek, albo dostawało się "w spadku" po starszym rodzeństwie :)
I zapach przezroczystych okładek na zeszyty ... :) To był urok edukacji w PRL -u :)
Aż się rozmarzyłam :) 


Niestety nie posiadam wielu podręczników z "tamtych czasów", ale mam kilka książeczek, które są dla mnie wspaniałą pamiątką :-)



Uwaga będzie troszkę zdjęć :) Może i Wam przypomną szkolne lata :)



 
















I jak??? Pamiętacie????


A na koniec zapowiedż mojego kolejnego posta o małym recyklingu :)


Pozdrawiam cieplutko :-)

sobota, 11 czerwca 2016

LEŚNY KOT :-)

W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić Wam naszego nowego, nieplanowanego członka rodziny...
Poznajcie SZMATKĘ :-)


Oczywiście myśleliśmy z T o kocie... Miał to być kotek ze schroniska, albo znaleziony, lecz najpierw musielibyśmy "zbudować" jakieś pomieszczenie gospodarcze, żeby jakiś mruczek miał gdzie mieszkać, bo przy naszych 3 pieskach, kot w domu odpadał... Pomieszczenia nie mamy, ale jeden warunek został spełniony: KOT ZOSTAŁ ZNALEZIONY :)
Przywieżliśmy go w zeszłą sobotę z przejażdżki rowerowej.... 
Zastanawia mnie to, kim musiał być człowiek, który porzucił to małe stworzonko w SAMYM ŚRODKU LASU.... to smutne, że takie zdarzenia mają miejsce...
Tak czy siak kotek został uratowany. Wystarczyło jedno spojrzenie T i wiedziałam, że kot "jedzie " z nami do domu :) ... rowerem :)

Szmatka jest pogodnym, szalonym kociakiem, który od razu "zakumplował" się z naszymi chłopakami :)


Śmiejemy się, że mamy teraz 4 psy , bo Szmatka po prostu rządzi w tej ekipie :) Widać, że była w domu, w którym były zwierzęta, bo przy pierwszym spotkaniu z naszymi psiakami zamiast "pyrchać" zaczęła się do nich łasić... Słodzinka...



I ulubiona "miejscówka" Szmatki- ogródeczek z maciejką, która kwitnie już nam od połowy maja :)


Pozdrawiam :)