W niedzielę pojechaliśmy z T na giełdę i okazało się, ze wróciłam nie tylko z jednym "druciakiem"
Koszyczek na podusię (poszewka wykonana ze spódnicy wełnianej :-) ) i kocyk:
Kosztował całe 8 zł!!! Podobnie jak drugi czerwony:
Idealne na kocyki i podusie w szare, jesienne dni.
Znalazłam również dwa koszyczki do łazienki. Jeden na ręczniki:
oraz drugi mniejszy na szpargałki.Przynajmniej wszystko znajduje się teraz w jednym miejscu :-)
Oczywiście wróciłam nie tylko z druciakami :-) to, że znalazłam ich aż tyle było tylko przypadkiem. W moim posiadaniu znalazły się również inne perełki. Np. MATRIOSZKI za 5 zł :-) takie wspomnienie z dzieciństwa :-)
Dwie pierwsze od lewej znalezione w kartonie (szkoda mi je było zostawić), a pozostałe to już komplet :-)
Mini szklarenka również stała samiuteńka więc postanowiłam ją przygarnąć. Ręcznie spawana tzw hand made :-) nie mogłam się powstrzymać
Zamieszkana przez sukulencika z Biedronki :-)
I moje dwa skarby :-), które kosztowały 1 złoty za sztukę!!!
DREWNIANY KOTEK ( nie wiem co on ma w sobie ale MUSIAŁAM go mieć!!!)
oraz KONIK Z DREWNA nie muszę pisać dlaczego go kupiłam :-)
Takie dwa 18 centymetrowe skarbeńki...
Pochwalę się również moim "leśnym znaleziskiem" Rok temu w lesie znalazłam piórko w paseczki... W tym roku w czasie grzybobrania również trafiłam na podobne :
Czyż to nie szczęście znależć piórka sójki :-)???
Miłego dnia